Z Mikołajem i Grzegorzem złapaliśmy wspólny język już od pierwszej rozmowy. Tworzą razem pracownię projektowania wnętrz Moosh, ale to nie tylko biznes. To historia dwóch różnych charakterów, które połączyły się nie tylko zawodowo.
Ich prośba była prosta: sesja, która pokaże ich prawdziwych. Bez pozowania na siłę, bez sztywnego garnituru i pustych wnętrz. Zdjęcia miały trafić na stronę, do mediów społecznościowych, być może do jakiegoś wywiadu — ale przede wszystkim miały opowiadać. I właśnie tym się zajęliśmy.

fotografia wnętrz poznań

Wnętrza i ludzie

Plan był taki, żeby podejść do sesji jak do reportażu z ich codzienności. Zaproponowałem trzy lokalizacje i wspólnie wybraliśmy te, które najlepiej oddają klimat ich pracy: sklep z wyposażeniem wnętrz, pracownię, w której projektują na co dzień, i na koniec spacer po Poznaniu. Miasto grało w tle, ale to oni byli bohaterami.

fotografia wnętrz poznań

W sklepie fotografowałem ich podczas rozmów, przeglądania próbek, naturalnych gestów między regałami. W pracowni – przy biurku, z planami, w akcji. A później w ruch poszły miejskie kadry: ulubiony moment to zdjęcie zrobione przy Okrąglaku. Klasyka architektury i dwóch facetów, którzy wiedzą, co to znaczy dobre oko do przestrzeni.

fotografia wnętrz poznań

Mikołaj i Grzegorz – duet z różnic

To trochę jak yin i yang.
Mikołaj – uśmiechnięty, z energią, która wypełnia kadr. Grzegorz – spokojniejszy, bardziej poukładany, ale jak już się otworzy, to natychmiast robi się ciepło. Ich współpraca to nie podział ról, tylko wspólne działanie. Zgrani, uzupełniający się, pełni szacunku do siebie i klientów. Widziałem to w każdej wymianie spojrzeń i półsłówkach, które łapałem aparatem.

fotografia wnętrz poznań

Światło, które trzeba było okiełznać

Fotografowałem w naturalnym świetle, ale tam, gdzie trzeba było – użyłem blendy i lampy błyskowej. Szczególnie w biurze, gdzie światło wpadało tylko z jednej strony. Chciałem, żeby twarze były doświetlone, ale bez sztuczności. Na zewnątrz światło zrobiło robotę samo – Poznań o złotej godzinie bywa naprawdę fotogeniczny.

fotografia wnętrz poznań

Bez spiny

Sesja była podzielona na dwa dni. Wszystko szło płynnie, bez stresu i ciśnienia. Nie było żadnych zabawnych wpadek czy niespodziewanych emocji — i może właśnie dlatego wszystko wyszło tak dobrze. Czasem to, co zwyczajne, daje najwięcej treści.

Cieszę się, że mogę pokazać wam zdjęcia, które mi się podobają. Nie tylko pod względem kadru czy światła, ale przede wszystkim historii, jaką opowiadają. O dwóch facetach, którzy kochają to, co robią. I robią to razem.

Zobacz więcej