Opowiedz o swojej pierwszej myśli “będę projektować wnętrza”. Kiedy się pojawiła i z jakim wspomnieniem się łączy?

Tak naprawdę ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć. Będąc małą dziewczynką często tworzyłam swoje rysunki 'projekty’ i miałam w głowie, że chciałabym tworzyć kiedyś piękne wnętrza. Zawsze mi wmawiano, że to raczej nie dla mnie, bo zawód architekta wiąże się byciem dobrym z matematyki, a z tym mi było nie po drodze 😉
Kiedy zaczęliśmy wykańczać własny dom w 2020 roku, to zaczęłam wierzyć w to, że czuję to i chcę to robić. Powiedziałam sobie, że chcę zdobywać doświadczenie, uczyć się i robić to, co sprawia mi ogromną przyjemność i satysfakcję. Wtedy właśnie powiedziałam głośno 'będę projektować wnętrza’ i będę w tym dobra.

Co było najbardziej przełomowym momentem w rozwoju Twojej marki i dało poczucie wejścia na wyższy poziom?

Myślę, że tak zwane pójście na całość, czyli rezygnacja z etatu, poświęcenie się w 100% temu co chciałam robić. Przełomem okazał się również pierwszy, duży projekt który nadzorowałam i dzięki któremu zostałam polecona dalej. Od tego momentu mam wrażenie, że bardzo uwierzyłam w siebie i dzięki nowym wyzwaniom, klientom mogłam coraz bardziej realizować się w tym co robię. Pomogło mi również tworzenie swojej marki osobistej na Instagramie. Dzieląc się darmową wiedzą, wpisami na blogu wiele osób mi zaufało, zobaczyło, że znam się na tym co robię i przychodziło do mnie na konsultacje, czy po projekty. Stworzyłam społeczność której pokazałam siebie, swoją codzienność, to jak radzę sobie z wieloma wyzwaniami, jak pracuję. To dało im poczucie, że po drugiej stronie jest osoba, która żyje podobnie jak oni, jest 'normalna’. Często słyszałam przy podejmowaniu współpracy, że to właśnie to wpłynęło na to, że mnie wybrali, że chcą współpracować z kimś, kto zrozumie ich potrzeby, a to podobno umiem robić bardzo dobrze 🙂 Moja grupa docelowa klientów to osoby podobne do mnie, dlatego tak dobrze dogaduję się z inwestorami, którzy decydują się na współpracę ze mną.

Jaką radę dasz początkującym projektantom?

Myślę, że najważniejsza rada to być sobą i mieć swój styl. Czerpać wiedzę od tych, którzy są już dalej i wyżej. Przyjmować rady od osób z branży, które się znają. Nawiązywać wartościowe znajomości. Pokazywać swoją pracę, mimo, że może być czasami nieidealna. Nawet w temacie wizualizacji. Często słyszę, że ktoś ich nie pokazuje, bo są słabe. Ja uważam, że wizualizacja to rzecz drugorzędna. Najważniejszy jest kontakt z klientem, rozumienie jego potrzeb, tworzenie i słuchanie również w tym wszystkim siebie. Przyznawanie się jeśli czegoś nie wiemy, bo nie zawsze wszystko wiedzieć musimy. Zawsze o te techniczne rzeczy możemy dopytywać wykonawców na początku naszej drogi, nie spychajmy ich na drugi plan, bo to są bardzo ważne osoby na ścieżce – klient – projektant.

Co jest najlepsze w Twojej pracy?

Najlepsze w mojej pracy jest to, że każdy nowy projekt to inne wyzwania, nowe możliwości, nowe znajomości. Cały czas mam okazję się rozwijać i mam wrażenie, że tych możliwości z czasem jest coraz więcej. Możliwość otaczania się pięknymi rzeczami. Mimo, że to praca, gdzie wiele godzin spędza się nad aspektami technicznymi, to jednak w dużej mierze można rozwijać swoją kreatywność, łączyć, tworzyć coś nowego.

Co jest najtrudniejsze w Twojej pracy?

Najtrudniejsze jest to, że jednak wiele rzeczy w tym zawodzie jest nieprzewidywalnych. Opóźnienia ze strony wykonawców, nieporozumienia w temacie aspektów technicznych. Często towarzyszy temu stres. Trudno jest też pracować w określonych godzinach, bo często praca projektanta to praca po godzinach, czy w weekend kiedy trzeba gasić tak zwane pożary. Na szczęście z coraz większym doświadczeniem przyjmuję takie rzeczy z większym spokojem. Są rzeczy na które wpływu nie mamy, a jeśli mamy to szukamy rozwiązania.

Zobacz więcej